niedziela, 9 marca 2008

4 - 15 lipca 2007, Amsterdam;

Wakacje z mamusią i tatusiem w Amsterdamie;

Wakacje z mamusią i tatusiem w Amsterdamie;Nasze pierwsze rodzinne wakacje ostatniego lata spędziliśmy w Holandii, a ściślej u naszych przyjaciół Janka i Sary w Amsterdamie. Janek to dobry kolega Mariusza, kiedyś mieszkał podobnie jak mój mąż w Zduńskiej Woli. Dziś Jasiu od prawie dziesięciu lat mieszka i pracuje w Amsterdamie, a od około dwóch lat jest z Sarą - piękną Niderlandką...

Sara i Janek przyjęli nas w swoim mieszkanku po staropolsku, czyli czym chata bogata... Oddali nam nawet w użytkowanie własną sypialnię, a – czym nas maxymalnie zaskoczyli - na przyjęcie naszego Patryczka specjalnie zakupili dziecięcą wanienkę i przewijak (to zdecydowanie przyszłościowy zakup!)

Patryczek od razu polubił nową wanienkę i zaakceptował jej nowy głęboki kształt (podobno to bardzo trendy w mieście "A"). Za wszystko bardzo jeszcze raz dziękujemy!!! Patryk oczywiście bardzo polubił nową ciocię Sarę i wujka Janka.

Podczas niemal dwutygodniowego pobytu w Kraju Tulipanów & Wiatraków, nastawiliśmy się głównie na zwiedzanie stolicy, dlatego też codziennie odbywaliśmy długie spacery po amsterdamskich trotuarach wzdłuż kanałów rzeki Amstel, i mostach, których jest tu podobno ponad tysiąc.

Samych kanałów w Wenecji Północy jest grubo ponad setka... Centrum miasta wraz z rozległą siecią wodną sięga XVII wieku. Trzy największe kanały mają kształt półksiężyców i są usytuowane równolegle do siebie.

Amsterek to światowa metropolia, miasto sztuki, kultury i mody, a równocześnie wielka atrakcja turystyczna. Nam udało się zwiedzić między innymi Rijksmuseum (Muzeum Narodowe), które ma niezrównaną kolekcję arcydzieł malarstwa, z najbardziej znanym obrazem Rembrandta - "Straż Nocna".

Innych płócien „Malarza Duszy” jest tam do obejrzenia ponad dwadzieścia.

Amsterdam ma tradycję miasta tolerancji i współistnienia wpływów wielu kultur (wiadomo oczywiście z jakich powodów). Miasto to jest jednak znane przede wszystkim z ogromnej liczby rowerów i znakomitej infrastruktury rowerowej.

Około 30% całego ruchu w centrum miasta odbywa się na rowerach. Jest ich w Amsterdamie ponad 600 tysięcy. Praktycznie w obrębie całego Starego Miasta ograniczony jest ruch samochodowy, na korzyść niezliczonej ilości jednośladów, które przez swych właścicieli są wszędzie zostawiane i narażone tym samym na częste kradzieże.

Generalnie Amsterdam podobał nam się bardzo, choć w okresie wakacyjnym przez centrum miasta naprawdę trudno przejść, zwłaszcza z dziecięcym wózkiem.

Najbardziej polecanym przez nas środkiem do zwiedzania miasta jest WaterBus. Dwa razy skorzystaliśmy z usług wodnych autobusów, skąd sfilmowaliśmy pokaźny kawałek Wenecji Północy.

Innym polecanym przez nas środkiem komunikacji w mieście "A" jest metro. Dla Pata był to pierwszy raz w podziemnej kolejce...

Patryczek przez cały wyjazd był jak zwykle dzielny, bardzo lubił nasze codzienne wypady na miasto, jedzenie mleczka na świeżym powietrzu oraz lipcowe promienie słoneczne. Po całodniowych wojażach, kąpieli i karmieniu naszego Bąbla zasiadaliśmy do wspólnej kolacji i konwersacji.

Mieliśmy także super-okazję uczestniczenia w imieninach Sary, która poznała i bardzo polubiła ten obyczaj dzięki Jankowi. W Holandii nie obchodzi się imienin...

Tego wieczoru spotkaliśmy się w większym gronie: dołączył do nas Piotr-Chudy, człowiek-orkiestra rodem ze Zduńskiej Woli, a prywatnie nieodkryty romntyk.

W Amsterdamie spędziliśmy naprawdę bardzo miło czas. Miłe towarzystwo i atrakcyjne miasto to na pewno recepta na doskonałe wakacje! Oczywiście najwięcej radości przyniósł nam nasz Synek Patryczek...

Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko Jaśkowi i Sarze i serdecznie zapraszamy do nas!!!

- 4 lipca 2007 - Patryczek otrzymał pierwszy swój paszport, uzyskany w Ambasadzie Polskiej w Dublinie, pierwsza podróż autobusem do Dublina, pierwszy lot samolotem z Dublina do Eindhoven w Holandii, gdzie wyjechał po nas wuja Jasiu:-)